Wybuch wojny rosyjsko-ukraińskiej w lutym bieżącego roku sprowokował w społeczeństwach państw Europy szeroką i wieloaspektową dyskusję na temat tego, jak w obliczu nowej sytuacji geopolitycznej, państwa relatywnie mniej zagrożone zewnętrzną agresją wojskową powinny przygotować się na ewentualność – przecież nie całkiem niemożliwą – konieczności podjęcia działań defensywnych na swoim, bądź nawet obcym terytorium (ta ostatnia możliwość jest przecież inherentnie związana ze scenariuszem uruchomienia procedury z art. 5 Traktatu Sojuszu Północnoatlantyckiego, który pozostaje przecież przedmiotem powszechnego zainteresowania opinii publicznej od momentu rosyjskiej agresji). O ile w niektórych państwach NATO rozważania te mają na razie – szczęśliwie – charakter czysto teoretyczny i doraźnie służą bardziej wymogom polityki wewnętrznej niż odpowiadają na realne zagrożenie, sytuacja Polski nie jest równie komfortowa. Działania wojenne toczone są przecież obecnie na terytorium państwa bezpośrednio z nami sąsiadującego, pociski agresora w ciągu pierwszych dziesięciu miesięcy wojny wielokrotnie spadały na tereny położone niewiele za nasza wschodnią granicą, a także – o czym należy pamiętać – wskutek prowadzonych działań zbrojnych – podczas incydentu z miejscowości Przewodów z minionego listopada ucierpiało terytorium samej Rzeczypospolitej, jak również życia dwóch jej obywateli. Stąd uzasadnione zdaje się być przypuszczenie, iż Polska powinna w stopniu większym niż inne państwa, priorytetowo potraktować cel wieloaspektowego i głębokiego przygotowania się do ewentualności obrony przed napaścią. Zmierzające do realizacji tego reformy obejmować powinny szerokie spektrum działań – od modernizacji armii, zapewnienia odpowiedniej infrastruktury pozwalającej na minimalizowanie strat ludnościowych oraz majątkowych podczas ewentualnych starć zbrojnych, poprzez adekwatne prowadzenie działań z zakresu dyplomacji, aż po zapewnienie adekwatnych ram prawnych pozwalających na skuteczne prowadzenie obrony państwa.
W zakresie wszystkich z powyższych obszarów – każdy z których z powodzeniem mógłby stać się przedmiotem poszerzonej analizy monograficznej, przekraczającej ramy niniejszego artykułu – istotne staje się więc skorzystanie z doświadczeń innych państw. W tym kontekście, jako pewien wzór społeczeństwa o wysokim poziomie przygotowania do ewentualnych zagrożeń militarnych oraz o potencjale przeprowadzenia szybkiej mobilizacji, w ostatnich latach często przywoływane jest społeczeństwo szwajcarskie. Obowiązujący w Szwajcarii model szkoleń wojskowych w powszechnym przekonaniu wykazuje wyjątkowo skuteczne funkcjonowanie armii i wojskowości. Jakie są jego zalety?
Szwajcarski system szkoleń wojskowych jest jednym z najbardziej unikatowych i charakterystycznych na świecie. Jedną z jego najbardziej charakterystycznych cech jest wymóg, zgodnie z którym każdy mężczyzna w wieku od 18 do 34 lat zobowiązany jest do odbycia służby wojskowej. Po zakończeniu służby, mężczyźni są zapisywani do rezerwy i są zobowiązani do odbywania corocznych ćwiczeń oraz szkoleń aż do wieku 50 lat. Każdy obywatel jest wówczas zobowiązany do odbycia obowiązkowych szkoleń wojskowych w wymiarze 20 dni w ciągu roku. Do obowiązkowych szkoleń wojskowych dołączają dobrowolne szkolenia wojskowe, uczestniczenie w których cieszy się stosunkowo znaczną popularnością – jako jeden z możliwych powodów takiego stanu rzeczy wskazać można fakt, iż osoby biorące w nich udział znacznie zyskują na statusie społecznym.
Wskazać należy, iż szkolenia wojskowe w Szwajcarii są bardzo intensywne i skupiają się na maksymalizacji wojskowego potencjału każdego żołnierza. Podczas służby, żołnierze uczą się taktyki i technik walki oraz szkoleni są w zakresie obsługi różnych rodzajów broni i sprzętu wojskowego. Szkolenia te są prowadzone przez doświadczonych wojskowych instruktorów i są zgodne z wysokimi standardami szkolenia wojskowego. Rezultatem tego rodzaju podejścia jest również bardzo duży współczynnik uzbrojenia obywateli – wśród Szwajcarów powszechne jest posiadanie zezwoleń na broń palną oraz przechowywanie jej w domach. Jednocześnie, będąca oczywistym i pożądanym następstwem tak dogłębnego przygotowania militarnego społeczeństwa wysoka świadomość oraz kultura korzystania z broni u Szwajcarów przekłada się jednocześnie na bardzo wysokie bezpieczeństwo panujące w opisywanym kraju – dogłębnie przeszkolone społeczeństwo korzysta z broni w sposób odpowiedzialny, co sprawia że szeroki dostęp do niej nie przekłada się wcale na wysoką przestępczość z jej użyciem (a można również argumentować, że jest wbrew odwrotnie).
Tego rodzaju system – zgodnie z deklarowanymi przez Szwajcarów wartościami, znajdującymi wyraz zarówno w konstytucji Konfederacji Szwajcarskiej z 1999 roku, jak również tradycji polityczno-kulturowej tego państwa – opiera się na kompromisie między wolnością a obowiązkiem. Jego głównym celem jest wykształcenie szwajcarskich żołnierzy i jednocześnie zabezpieczenie całokształtu obywateli przed niebezpieczeństwami, zarówno natury militarnej, jak i np. klęsk żywiołowych lub niepokojów społecznych.
Patrząc na tak dobrze zorganizowany pod względem militarnym naród i dostrzegając jego liczne zalety, wielu analityków często postuluje wprowadzenie w Polsce (lub również w innych państwach) „modelu szwajcarskiego”, który miałby polegać na analogicznym do helweckiego „zmobilizowaniu” narodu poprzez wprowadzenie podobnego systemu szkoleń (w szczególności tych obowiązkowych), nałożenie zbliżonych wymogów co do służenia w siłach zbrojnych, co miałoby skutkować w konsekwencji rozpowszechnieniem dostępu do broni, co zmierzać powinno w zamierzeniu do uczynienia z obrony ojczyzny pewnego uświadomionego obowiązku kolektywnego.
Jednakże pamiętać należy, iż rzetelna analiza komparatystyczna wymaga nie tylko bezrefleksyjnej „transplantacji” rozwiązań przyjętych z powodzeniem w jednym z państw w dalece odmienne realia drugiego, ale również – wymaga dogłębnego przeanalizowania różnic dzielących obie rzeczywistości. Tych jest oczywiście wiele, czego nie należy ignorować.
Przede wszystkim, należy zauważyć, że Szwajcaria ma bardzo specyficzne warunki geopolityczne, które umożliwiają jej utrzymanie neutralności w konfliktach międzynarodowych i unikanie wchodzenia w sojusze z innymi państwami. Szwajcaria jest bowiem jednym z państw o najdłuższej nieprzerwanej historii neutralności (w tej kategorii nieznacznie „wyprzedzana” jest jedynie przez Szwecję, nieangażującą się w wojny od 1814 r., czyli o rok dłużej niż Szwajcaria). Istotną rolę odgrywa również fakt bezpiecznego usytuowania szwajcarskiego państwa w granicach wytyczonych naturalnie przez alpejskie pasma górskie. Otoczona przez swoich historycznych adwersarzy oraz przez większość ostatnich dwóch wieków pozbawiona swojej niepodległości i suwerenności Polska, co powinno być oczywiste, nie może pochwalić się zbliżonym komfortem, a jako członka NATO pozostającego na „wschodniej flance” Sojuszu, możliwość neutralności tego państwa jako realnej ewentualności w polityce zagranicznej w najbliższej przyszłości w zasadzie nie istnieje.
Kolejnym ważnym czynnikiem jest kwestia demograficzna. Szwajcaria ma stosunkowo niską populację w porównaniu do Polski, co oznacza, że możliwości wystawienia regularnej, zawodowej armii są również odpowiednio mniejsze. Ponadto, należy zwrócić uwagę na kwestie finansowe. Szwajcarska armia jest bardzo dobrze finansowana i ma dostęp do nowoczesnego wyposażenia i technologii. W Polsce występują niedobory odpowiednich środków finansowych na zapewnienie wystarczającego wyposażenia i szkoleń dla członków sił zbrojnych, co mogłoby utrudnić powielenie szwajcarskiego modelu szkoleń i funkcjonowania armii. Nie bez znaczenia jest również obciążenie finansowe dla państwa: wprowadzenie w Polsce obowiązku służby wojskowej dla każdego mężczyzny w porównywalnym wieku co w Szwajcarii oraz coroczne szkolenia dla rezerwistów mogłyby generować znaczne koszty dla dużo mniej zamożnego, ale bardziej ludnego niż Szwajcaria państwa.
Należy również zwrócić uwagę na problemy istniejące także w Szwajcarii – wśród potencjalnych słabych stron systemu szwajcarskiego, które uwydatniają się również na „rodzimym gruncie”, które przy przeniesieniu systemu szwajcarskiego ceteris paribus mogłyby wystąpić także w Polsce, wskazać można także:
Mimo tych potencjalnych problemów, z pewnością pozytywnie należy odebrać podstawowe kierunki zmian, z którymi wiązałoby się przyjęcie modelu zbliżonego do szwajcarskiego. Wśród nich z pewnością wskazać należy:
Pamiętając, że każdy kraj ma swoje indywidualne potrzeby i ograniczenia, należy skonkludować formułując twierdzenie, iż warto z pewnością rozważyć zmiany kierunkowe zmierzające do osiągnięcia podobnych celów i wartości co te przyświecające systemowi szwajcarskiemu, natomiast droga, którą do celu tego należy zmierzać może (i zapewne powinna) w realiach polskich wyglądać kompletnie inaczej. „Polska droga do systemu szwajcarskiego” z pewnością nie powinna przybierać formy radykalnej rewolucji – historia pokazuje, że potęgę wojskową buduje się raczej drogą ciągłości, niż gwałtownych reorientacji polityki militarnej. Być może krokiem godnym rozważenia jako swoisty kompromis (lub potencjalnie pierwszy krok do realizacji pełniejszego systemu) byłoby wprowadzenie powszechnego systemu obowiązkowych szkoleń dla obywateli w określonym wieku, które nie obciążałyby nikogo w stopniu uniemożliwiającym swobodny wybór ścieżki zawodowej, a jednocześnie – ustanowiłyby pewien precedens w zakresie płaszczyzny, na której państwo może realizować swoją politykę wojskową względem obywateli niebędących zawodowymi żołnierzami.