Dr Józef Zych
Niniejszy raport koncentruje się na rozbieżnościach w zakresie przyznawania zadośćuczynień poszkodowanym w wypadkach samochodowych na podstawie art. 445 k.c. oraz najbliższym członkom rodziny na podstawie art. 464§4 k.c. obejmujący okres od 2021 r. do 2022 r. z uwzględnieniem wyroków, które zapadły w latach 2002 – 2012.
W raportach dokonano analizy wyroków dotyczących omawianych zagadnień:
W sumie analizie poddano 10.000 wyroków, z których wybrano, jako najbardziej charakterystycznych dot. przyznanych zadośćuczynień na rzecz poszkodowanych art. 445 k.c. oraz na rzecz najbliższych rodziny art. 464§4 k.c.
W raporcie zbadano przede wszystkim, jak na przestrzeni lat 2012 – 2022 zakłady ubezpieczeniowe podchodziły do zagadnienia ustalania zadośćuczynień tak na rzecz samych poszkodowanych jak i najbliższych członków rodziny oraz jak w tych sprawach kształtowało się orzecznictwo sądowe. Porównano przede wszystkim kwoty uznanych i wypłaconych zadośćuczynień poszkodowanych przez zakłady ubezp., a jeżeli poszkodowani następnie wystąpili z roszczeniami do sądu jakie były w tym względzie ostateczne rozstrzygnięcia sądów, czyli badali rozbieżności w ustalaniu zadośćuczynień pomiędzy przyznanymi przez zakłady ubezpieczeniowe a sądami. Istotnym zagadnieniem było zbadanie w ilu przypadkach pomimo całkowitej odmowy przyznania zadośćuczynienia sądy były innego zdania i przyznawały zadośćuczynienie.
Procesy sądowe zawsze pociągają za sobą koszty procesowe. Rzeczą interesującą jest jak kształtowały się po stronie zakładów ubezpieczeniowe koszty sądowe łącznie z przyznanymi odsetkami od zasądzonych kwot zadośćuczynienia.
Badanie wyroków sądowych oraz literatury przedmiotu wskazują, że lista osób uprawnionych z pośród najbliższych członków rodziny do zadośćuczynienia w razie śmierci najbliższego członka rodziny nie była od początku ustalona i rozszerzała się w miarę występowania z takimi roszczeniami. Interesującym zagadnieniem była analiza w tych przypadkach, gdy wcześniej zakład ubezpieczeniowe zawarł z poszkodowanym ugodę, a poszkodowany następnie wystąpił do sądu o zasądzenie zadośćuczynienia. Sądy nie zawsze akceptowały zawarte ugody np. gdy w ugodzie znalazł się zapis, że poszkodowany zrzeka się dalszych roszczeń odszkodowawczych.
Przy analizie rozbieżności w zakresie zadośćuczynień przyznawanych przez zakłady ubezpieczeniowe, a następnie zasądzonych przez sądy (jeżeli mała by być to analiza całkowita) brak jest danych pochodzących z poszczególnych zakładów ubezpieczeniowe o liczbie szkód, w których występowały roszczenia o zadośćuczynienie oraz o wysokości przyznanych kwot. Dane w tym zakresie można było uzyskać analizując treść badanych wyroków o ile zawarte w nich były dane, o jakie kwoty do zakładów ubezpieczeniowych. występowali poszkodowani i jakie im przyznano kwoty. W wyrokach sądowych z reguły podaje się kwoty zadośćuczynień, jakie były przyznawały zakłady ubezpieczeniowe, szczególnie w tych przypadkach, gdzie chodziło o uwzględnienie w ostatecznym rozliczeniu tych kwot.
Zamieszczone w załącznikach do raportów wykazy wyroków mają istotne znaczenie nie tylko ze względu na porównanie przyznanych i zasądzonych kwot, ale przede wszystkim ze względu na przyjęte przez sądy argumenty przemawiające za takim rozstrzygnięciem. W tym miejscu należy podnieść, że jednym z istotnych zagadnień, które występowały w orzeczeniach był stosunek sądu do przyjętego przez zakłady ubezpieczeniowe stopnia przyczynienia się do wypadku a następnie zmniejszenia odszkodowania. Jest regułą, że sądy nie podzielają w tym względzie stanowisk zakładów ubezpieczeniowych, a w szczególności, gdy te proporcjonalnie do przyjętego stopnia przyczynienia się pomniejszają kwotę zadośćuczynienia.
Zbadano także czy w postępowaniu przed sądami występowały rozbieżności, co do przyczyn wypadków ustalonych przez zakłady ubezp. a sądami. Wyjątkowo szczególnie, gdy chodziło o przyczynienie się poszkodowanego do wypadku sądy powoływały biegłych w dziedzinie ruchu drogowego, a co do doznanych obrażeń ciała biegłych lekarzy. Dotyczyło to z reguły ciężkich wypadków. Rzadko zdarzało się, aby zakład ubezp. poza lekarzami określającymi procent uszczerbku na zdrowiu powoływały biegłych w dziedzinie ruchu drogowego.
Niepokój musi budzić fakt, że pomimo przyjętych przez KNF wytycznych dot. likwidacji szkód z ubezp. komunikacyjnych (Warszawa, styczeń 2016 r.) nic się nie zmieniło i nie obserwuje się w tej dziedzinie aktywności Komisji.
Warto w tym miejscu przytoczyć tylko jedno w tej sprawie stanowisko KNF. Czytamy w nim:
Zakład ubezpieczeń, jako instytucja zaufania publicznego, powinien prowadzić działalność z poszanowaniem przepisów prawa i zachowaniem najwyższej staranności. W tym kontekście szczególne zaniepokojenie organu nadzoru budzą zaobserwowane przypadki praktyk w likwidacji szkód z ubezpieczeń komunikacyjnych niezgodnych z przepisami prawa i opartym na orzecznictwie Sadu Najwyższego i utrwalonym orzecznictwem sądów powszechnych, szczególnie w zakresie sposobu ustalania wysokości świadczeń z ubezpieczeń komunikacyjnych. Jest to tym bardziej niepokojące, iż zakłady ubezp. zatrudniają wysoko wykwalifikowane kadry, natomiast zaobserwowane nieprawidłowości w procesie likwidacji szkód z ubezpieczeń komunikacyjnych wynikają z nieznajomości bądź niestosowania podstawowych reguł prawa odszkodowawczego i dalej za niedopuszczalne należy uznać przedkładanie wyniku finansowego ponad zasady uczciwości, lojalności i poszanowania interesów uprawnionych do świadczeń z umowy ubezpieczenia.
Analiza orzecznictwa sadów powszechnych wykazuje, że zakłady ubezpieczeń, jako zasadnicze kryterium przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia biorą procent ustalonego uszczerbku na zdrowiu. Tylko analiza 150 wyroków sądów powszechnych, które dotyczyły zasądzonego zadośćuczynienia w latach 2016 – 2018 wykazuje, że oprócz procentowo ustalonego uszczerbku na zdrowiu wpływ na życie poszkodowanego po wypadku, oczywiście w zależności od doznanych obrażeń ma także 55 innych sklasyfikowanych dotychczas okoliczności. Analizując uzasadnienie wyroków koncentrowaliśmy się także na takich zagadnieniach jak:
W orzecznictwie obserwuje się wnikliwie podchodzenie przez sądy do rozmiaru obrażeń ciała oraz ich wpływu na dalsze życie poszkodowanego, konieczności przeprowadzenia rehabilitacji itd. Jest rzeczą oczywistą, że sądy w tym względzie kierują się różnymi kryteriami, ale w około 90 % dopuszczają ustalenie przez biegłych procentowego uszczerbku na zdrowiu, ale jak zauważają jest to jedynie kryterium pomocnicze a nie jakieś mechaniczne jak to często zauważa się po stronie zakładów ubezp. Niewątpliwie procent uszczerbku na zdrowiu odgrywa ważna rolę przy ostatecznym ustaleniu wysokości zadośćuczynienia. Sądy badają wnikliwie w 90% (tak wynika z badanych wyroków), jaki wpływ na dalsze życie poszkodowanego po wypadku będą mieć następstwa wypadku. Sady uznają, że ustalony procent uszczerbku na zdrowiu jest jedną, ale nie jedyną i nie zasadnicza okolicznością mającą wpływ na wysokość ustalonego zadośćuczynienia.
Zagadnieniem, które świadczy o tym, że zakłady ubezp. nie tylko nie biorą pod uwagę orzeczeń sądów powszechnych w podobnych sprawach, ale wręcz ignorują wytyczne KNF to kwoty proponowanych lub przyznawanych zadośćuczynień przez zakłady ubezp. kwot przyznawanych przez sądy. Oto kilka w porównaniach:
W zagadnieniu, które wydał występują problemy interpretacyjne po stronie zakładów ubezp. dot. roli i znaczenia art. 446§3 k.c., wpływu czasu jaki upłynął od chwili śmierci do czasu orzekania. Stało się regułą, że zakład ubezp., gdy chodzi o wypadki śmiertelne zaistniałe przed 03.08.2008 r. podnoszą, że przy ustaleniu zadośćuczynienia (w zasadzie minimalnego) powinno się brać upływ czasu. Odpowiedź takiemu stanowisku dał Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z dn. 13.03.2018 r. (IACa 2077/16). Sąd ten podzielając stanowiska wyrażane dotychczas w orzecznictwie, przyjmuje założenie, iż rozmiar krzywdy nie ulega zmniejszeniu przez upływ czasu. W związku z oddaleniem się w czasie zdarzenia sprawczego redukcji wskutek naturalnych procesów psychologicznych może ulegać jedynie skala cierpienia (pustki i osamotnienia i konieczności adaptacji do nowej sytuacji) odczuwanego przez pokrzywdzonego. Sąd Apelacyjny stwierdził również, że czasowy moment wytoczenia powództwa nie uprawnia do twierdzenia, że sąd powinien nie uwzględniać skali cierpienia, jakiego doznała osoba pokrzywdzona w okresie bezpośrednio następującym po zdarzeniu sprawczym tylko z tej przyczyny, że czas zatarł niektóre jego skutki.